Przemyślenia autorki

Tak, dobrze czytacie. Jeśli ktoś chce przeczytać, co dokładniej miałam na myśli, pisząc jakąś część czy nawet zdanie. Co tydzień w niedzielę będę uzupełniała tą podstronę. Sooo, if anybody cares, let's start from right now :)



- O części 1.1

To była część, którą napisałam zanim powstała 'studniowa'. Zamierzałam w ten sposób zacząć książkę o moim własnym życiu, o tym, co przechodziłam na własnej skórze. W pewnym sensie tak było, nawet jeszcze w części 1.2. Przez jakiś czas utożsamiałam Veronicę z samą sobą (od razu podkreślam, że nie mam tak na imię, haha), a Caluma z pewną osobą, która naprawdę podjęła się takiej studniowej kuracji antymiłosnej, jestem tego pewna. I chciałam o tym napisać, chciałam zdemaskować go przed całym światem, pokazać, jakim był idiotą. Jednak kiedy pomyślałam o Calumie, o tym, jak super pasowałby do tej roli, prawie z automatu pisałam jego imię. To był właściwie początek. W teorii można by powiedzieć więc, że pierwotnie 'studniowa' była książką, ba, o zupełnie innym tytule - ,,Od niczego przez wszystko do niczego" (który był, powiedzmy sobie szczerze, beznadziejny). Moją inspiracją do całego TEGO, czego się podjęłam, były wszystkie ff o 5 Seconds Of Summer, jakie kiedykolwiek przeczytałam. No i oczywiście, samo w sobie 5sos.
Cholera, straciłam wątek.
Postaram się napisać jeszcze coś, co da się przeczytać i co nie będzie wymuszone, jednak nic nie obiecuję.
Hm, mogę jeszcze wyjaśnić wam znaczenie całej 'studniowej'.

- O 'Studniowej'

Sam tytuł 'Studniowa kuracja antymiłosna' wpadł mi do głowy, kiedy zasypiałam, czyli w momencie, kiedy myśli się najlepiej. Wtedy ułożyłam też w głowie całą fabułę, która, jak już pisałam, a raczej zamierzałam napisać, uległa zmianie o 180 stopni po części 1.2. Powiem wam jeszcze, że nigdy w całym moim życiu nie pisało mi się tak... gładko? To naprawdę dziwne, ale kiedy piszę, wszystko wypływa spod moich palców i nie robię ani jednej przerwy, żeby pomyśleć, co napisać dalej. Cudowne uczucie. Wracając do samej studniowej: tytuł opisuje, że główny bohater i jednocześnie narrator opowiadania, podejmuje się 'kuracji antymiłosnej', czyli po prostu próbuje się odkochać. Jako, że historia sama w sobie byłaby za krótka, postanowiłam ją wzbogacić o rozdział pierwszy, który jest obecnie kontynuowany i teoretycznie powinien być nazwany 'sześćdziesięciojedno-dniowa kuracja miłosna', ale że ten tytuł brzmi strasznie, po prostu podłączam go pod studniową. Tytuł opowiadania zmieni się wraz z rozpoczęciem trzeciego rozdziału, opisującego życie Caluma po studniowej. W każdym rozdziale Calum odlicza dni, w pierwszym są one minusowe, bo akcja jeszcze się w sumie nie zaczęła. To po prostu wspomnienia, coś w rodzaju retrospekcji. Pytałam już też, do czego, waszym zdaniem, Cal odlicza dni. Odpowiedź brzmi - do rozpoczęcia kuracji. Dzień zerowy to dzień, w którym Calum podjął decyzję o poddaniu się studniowej i dzień, w którym zaczął prowadzić swój dziennik. Wcześniejsze dni opisuje w czasie przeszłym, bo dla niego już minęły, sama studniowa pisana będzie (przynajmniej tak zamierzam) w czasie teraźniejszym.

*UPDATE Z DNIA 04 MAJA 2014*

- O epilogu

W czwartek 1 maja napisałam epilog. Ręcznie, żeby podkreślić jego wagę wobec innych rozdziałów. Bardzo przy nim płakałam. Nie mogłam uwierzyć, że to był już koniec. Niby całość jeszcze nie powstała, ale ja i tak nie mogę w to uwierzyć. W epilogu pojawia się list Veroniki do Caluma. Jest niedługi, ma raptem 7/8 zdań. Mimo wszystko to jego najtrudniej mi się pisało. Całe ff jest stworzone z perspektywy Caluma i naprawdę ciężko mi teraz napisać nawet te kilka zdań z perspektywy Ronnie. Mam nadzieję, że wam się on spodoba. Jest naprawdę ultrazajebisty, przynajmniej mi się tak wydaje :) Dodatkowo mogę zdradzić, że akcja opowiadania zakończy się cztery lata po jej rozpoczęciu. Całe cztery lata z Connie jeszcze przed nami, więc nie wiem, czemu piszę o epilogu XD

- O pierwszym pocałunku Connie

W sumie miał troszkę podobieństwa z moim pierwszym pocałunkiem (no dobra, tylko tą jabłoń XD), nie było to jednak zamierzone. Na początku wyobrażałam sobie, że w ciszy rzucali sobie spojrzenia, a potem bum i kiss, a na nich spadały różowe płateczki kwiatu jabłoni, ale potem byłam po prostu jak: ,,Mhm, na pewno, kwiaty na jabłoni jesienią" i od razu cała koncepcja się zmieniła. Wyszło mniej uroczo niż pierwotnie, ale przynajmniej nie zamotałam się w swoich własnych słowach. Wydaje mi się, że mimo wszystko udało mi się uratować to, co najważniejsze w tej scenie ;)

- O rodzinie Ronnie

Veronica zawsze była oczkiem w głowie Darkstone'ów, ale była świadoma, że gdyby musieli wybrać pomiędzy córką a nagłym zleceniem, nie zastanawialiby się ani chwili. W każdym razie, Ronnie większą więź czuła z bratem niż z rodzicami. W nudne wieczory grali razem w Scrabble, czasami w Monopoly. Było to głównie wtedy, kiedy ich rodzice zostawali na noc w kancelarii. Veronica zawsze traktowała swojego brata jak równolatka, chociaż był od niej trzy lata młodszy. Wydawał jej się zbyt dojrzały jak na swój wiek, dlatego nie było to trudne. W każdym razie, Ronnie i Tony byli chyba jedynym rodzeństwem na całym świecie, które kłóciło się średnio tylko raz na kwartał.

*UPDATE Z DNIA 18 MAJA 2014*

- O Studniowej - vol. 2

Było już trochę o studniowej, ale postanowiłam wyjaśnić trochę więcej na ten temat z racji, że kuracja dopiero się zaczęła.
Podczas pierwszych dziesięciu dni Calum nie potrafił się w tym wszystkim odnaleźć, stąd te ciągłe Connie Moments nie wiadomo skąd. Potem to wszystko się unormuje, bo Cal zacznie przestrzegać swoich notatnikowych zasad.
Z kolei kiedy Hoodie będzie się oddalał od Ronnie, ona pokocha go bardziej niż kiedykolwiek. To smutne, kiedy oni tak do siebie pasują, a nie mogą być ze sobą ze względu na otoczenie i takie tam inne duperelki.
Bardzo ciężko będzie mi pisać drugi rozdział, mam wrażenie, że to wszystko stanie się wymuszone i już nie będzie takie samo jak rozdział pierwszy. Nie potrafię pisać o nieszczęśliwej miłości, może nie tyle nie potrafię, co nie lubię. Moje serce się wtedy łamie, zawsze bardzo przeżywam wszystkie części i kiedy pisałam epilog rozdziału 7 (tak, będzie 7 rozdziałów), płakałam. Podczas poprawek na lekcji matematyki (pozdrawiam Karolinę, Kornelię i Olę) było ciężko, jednak łzy nie poleciały. Same z resztą widzicie po moich notatkach, zawsze wszystko przeżywam, ahahahhaha :D

*UPDATE Z DNIA 26 CZERWCA 2014*

- O Studniowej - vol. 3

Pewnie wiele z was (bo to ff czytają raczej dziewczyny) zastanawia się: ,,Co do cholery jest z tobą nie tak, Calum? Mówisz Ronnie, że ją kochasz, potem nadal ciągniesz tą bezsensowną Studniową..." Omg, tak, też mnie to wkurza, wiem, hahah :D
Ale tak miało być.
Zamierzam potoczyć wydarzenia w ten sposób, żeby ta Studniowa i tak przewijała się gdzieś tam przez fabułę, ale nie była już głównym źródłem akcji fanfiction. Calum jeszcze nie jest tego świadomy, jeden z bodźców, który odwróci jego uwagę od wciąż niezakończonej kuracji, będzie miał miejsce w którejś z części od 2.15 do 2.17, nie jestem jeszcze pewna.

- O Luke'u i nich

Wiele z was w dodatku czekało na taki podpunkt, jestem pewna, hahahah :D
Luke jest taką postacią, której nie można do końca rozwikłać, lubię to w nim. Trochę chory psychicznie (te jakieś cytaty, dziwne teksty i w ogóle), ale niesamowicie inteligentny, gdyby się przyjrzeć. Nie wiemy jeszcze o nim wszystkiego, zamierzam zrobić jakąś część z jego perspektywy, ale to póóóóźniej, hen hen daleko stąd ;)
Kocham Lucasa jak każdego kolejnego bohatera Studniowej, wydaje mi się postacią, która ma najwięcej charakteru (o dziwo nie jest to Calum, jedynie sprawia takie wrażenie, bo jest narratorem i wszystko widzimy z jego subiektywnej perspektywy), dlatego odegra sporą rolę w fanfiction.
Czas wyjaśnień (pojawią się spoilery, więc czytasz na własną odpowiedzialność) - Lucas ma jakieś powiązania z zagadkowymi nimi, kilka razy wspomina 'ratuj ją przed nimi' albo 'to znowu pyli oni'. Nie wiadomo do końca, kto to, Luke sam nie zna ich nazwisk, jednak są na tyle groźni, że Hemmo zgadza się dobierać do Ronnie pod ich nakazem. Ryzykuje niesamowicie dużo, ale oni grozili jego siostrze, o której wie tylko, że istnieje (rodzice sami to mu potwierdzili), a po urodzeniu została oddana do adopcji.
Jeśli chodzi o ucieczkę z tej fabryki, Lucas wypuścił Caluma i Anthony'ego, bo stwierdził, że to nieuczciwe, by ich więzić. Niedługo poniesie tego konsekwencje.
Nie skupiam się na tym wątku, bo ma on być zagadkowy i nie do końca znany czytelnikom, ci oni będą się jeszcze pojawiać, ale wciąż tak samo - jedna część, w której króciutko napomknę o nich i już szybko zapominamy, tego wcale nie było, to się nie wydarzyło...

*UPDATE Z DNIA 14 STYCZNIA 2015*

- O nieobecności, problemach i innych gównach

Cóż, nie będę się ukrywać z tym, że Studniowa (ani Róg) już mnie nie kręci. Kiedyś miałam większe parcie na to, większą motywację, teraz jednak straciłam jakiekolwiek chęci. Brzmi to okropnie i w ogóle, ale myślę, że szczerość jest w tym wypadku najlepszym rozwiązaniem. Powiem wam jeszcze, że mimo tej mojej niechęci, kiedy łapię komputer i piszę część rozdziału, moje palce latają same, więc może jeszcze nie jest ze mną tak źle...?
Jeśli chodzi o problemy i powody, dla których porzuciłam Studniową:
- natłok pracy związanej ze wszystkim
- szkoła
- projekty
- harcerstwo
- inne fanfictions
- książka (która idzie do publikacji, yay! <3)
Więc naprawdę zebrało się tego sporo i naprawdę nie miałam czasu, żeby rozgrzebywać stare opowiadania, które zaginęły gdzieś w otchłani internetu.
Wróciłam jednak, bo widziałam, że naprawdę wam zależało :)
I oto jestem, voila i takie tam

- O rozdziałach

Rozdziałów będzie pięć (nie sześć, tak jak planowałam), części w rozdziale czwartym - jedenaście, a w piątym 10.
See you soon!




KOLEJNY UPDATE CZĘŚCI - 21 STYCZNIA 2014

1 komentarz:

  1. :) Napiszę, ze przeczytałam bo głupio tak przeczytać i nic nie napisac. Prawda przed snem myśli się najlepiej :) Pozdrawiam @Mika69_1D

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy