Nawet Ashton
Irwin. On zdecydowanie był księciem. I prostytutką.
- Co? Ale jak?
Veronica, jak to... Kiedy? - plątał się, lustrując mnie wzrokiem.
- Nie ogarniam. - no to jest nas dwoje, Ash.
- Co: trochę się
zmieniłam. Jak: farba do włosów, piercing, tatuaże. I ubranie.
Kiedy: w ciągu czterech miesięcy od wyjazdu twojego pieprzonego
kumpla - prychnęłam, a on spojrzał na mnie z niedowierzaniem.
- Calum nadal cię
kocha, Veronica. Nie musiałaś robić... tego.
- Tak mi dobrze -
ucięłam. - Nie muszę się przejmować tym, co pomyślą inni.
Robię to, co chcę.
- Puszczając się?
- wypalił, a ja zmierzyłam go wzrokiem. Gnojek.
- A ty? Jesteś od
teraz męską prostytutką? - zadrwiłam, a on spuścił wzrok.
- To osobisty temat,
zostaw go w spokoju, okej?
- Aha, więc ty
możesz wtrącać się w moje osobiste tematy i podważać moje
decyzje? - spytałam z niedowierzaniem, a on westchnął ciężko.
- Dzwoniłaś do
niego?
- Po co? I tak
pewnie jest zbyt zajęty Patricią.
- Pracuje -
zignorował moją poprzednią wypowiedź. - Jest kelnerem. Trish na
razie pracuje z nim, dopóki nie pójdzie do szkoły za kilka
miesięcy.
- Hood pracuje? -
otworzyłam szeroko oczy, a on skinął.
- Nie chcę wam w
niczym przeszkadzać... - zaczął Ian, więc przeniosłam spojrzenie
na niego. - Ale stoicie w korytarzu mojego mieszkania, czy nie
możecie przejść do jakiegoś pokoju jak cywilizowani ludzie?
- Zobacz,
cywilizowany się znalazł - wskazałam podbródkiem na jego koszulkę
z rozwścieczoną małpą. Przeszliśmy jednak do salonu.
- Hej, ona też ma
uczucia! - oburzył się, a ja wybuchnęłam śmiechem. Ashton
spojrzał rozbawiony na Boyce'a, po czym wystawił do niego rękę.
- Ashton Irwin -
przedstawił się, a Ian ujął jego dłoń i potrząsnął nią
lekko.
- Ian Boyce. A ta tu
blondzia to Melanie, pewnie nawet ci się nie przedstawiła -
wywrócił oczami, a ja uśmiechnęłam się na ten widok. Był
najbardziej ułożony z naszej trójki, ale nadal bezpośredni.
- A ta tu brunetka
jedzie ze mną - wskazał na mnie, a mi dosłownie opadła szczęka.
- Co, do cholery?!
- Słyszałaś.
Jedziesz ze mną.
- Dokąd?
- Do mnie - wzruszył
ramionami, a ja przyjrzałam mu się uważnie. Chyba nie mówił o...
- Boże, Veronica! Nie, nie dlatego. Zamieszkasz ze mną.
- Przecież nawet
cię nie znam!
- Ale poznasz. Pakuj
swoje rzeczy. Co ci szkodzi spróbować? Możesz przyjechać na razie
na jedną noc. To tak, jakbyś zostawała na noc po.
- Nigdy nie zostaję
na noc - zaoponowałam, ale on tylko pokręcił głową.
- Zawsze musi być
ten pierwszy raz.
I wyszedł,
zostawiając mnie w salonie samą z moimi zszokowanymi przyjaciółmi.
- Wow, chyba po raz
pierwszy odkąd ją poznałam, Mel zabrakło języka w gębie -
zaśmiałam się, próbując zmienić temat.
- Bo to cholerne
ciacho, Ron-Ron! - wyjrzała za framugę łudząc się, że jeszcze
zobaczy Irwina, jednak on już opuścił mieszkanie.
- No i? Kumpluje się
z Hoodem.
- Naprawdę
zamierzasz to tak rozgrzebywać? Ja pierdolę - Talbot uderzyła się
dłonią w czoło, a ja dobiłam ją jeszcze w ramię. - Zamierzasz z
nim pojechać?
- Nie - zaprzeczyłam
kategorycznie.
- Dlaczego? Co ci
szkodzi? - spytał Ian, siadając na stole. Cywilizowany człowiek,
hm?
- Bo to cholerny
Ashton Irwin, jak mam się do niego wyprowadzić?! - wybuchnęłam i
przetarłam twarz dłońmi.
- Pojedź na jedną
noc, weź tylko trochę rzeczy. Potem możesz wrócić - Melanie
uśmiechnęła się do mnie sztucznie, a ja już wiedziałam.
Zdecydowanie chciała się mnie pozbyć.
- Zawsze wiedziałam,
że na niego lecisz - rzuciłam. Wyszłam z pokoju zanim zdążyła
zaoponować. Spakowałam kilka najważniejszych rzeczy do torby i
wróciłam do przyjaciół.
- Tylko, proszę,
nie na blacie. Nie chcę potem kroić chleba z myślą, że wy... -
wzdrygnęłam się teatralnie, po czym wybuchłam śmiechem. - Kocham
was, idioci. Nie pozabijajcie się. - poprosiłam i wyszłam z
pokoju.
- Nie obiecuję! -
krzyknął za mną Ian, a ja uśmiechnęłam się pod nosem.
***
- Daleko jeszcze? -
mruknęłam, patrząc przez okno na przednim siedzeniu.
- Jedziemy dopiero
pięć minut - zauważył. - Ale nie. Niedaleko.
I faktycznie. Po
kilku minutach byliśmy na miejscu. Ashton naprawdę mieszkał z
klasą. Jego mieszkanie miało wszystko, czego było mi potrzeba -
dużą łazienkę, ogromne łóżko w sypialni (tylko jednej, ale
była jeszcze kanapa w salonie) i szerokie parapety, na których
uwielbiałam przesiadywać - jedyny nawyk, który pozostał po starej
Ronnie. Może nie będzie wcale tak źle...?
- Rozgość się -
rzucił, ściągając buty w korytarzu i przechodząc do sypialni.
Ruszyłam za nim i położyłam swoją torbę koło łóżka z
westchnięciem.
---------------
Dobra, wiem, jest krótko, ale cały 3 rozdział będzie krótki (ma mieć tylko 6 części) i ma na celu jedynie przedstawienie wam najważniejszych wydarzeń pewnego okresu. Rozdział 4 będzie o wiele ciekawszy, a 5 i 6 to już w ogóle :')
Jeśli jeszcze ktoś nie widział: moje fanfiction o Michaelu, 'nieco' inne niż Studniowa :) KLIK
Mam dziś zły dzień, więc notka trochę drętwa, uh :'c
Kocham was mocno xxxx
Irwin postąpił słusznie :) Jej co będzie gdy pozostali ją zobaczą hahahah xd
OdpowiedzUsuńJuż sobie wyobrażam minę Caluma o maj gasz 😁 I miny rodziców, o zgrozo 😱
Już tak się cieszę na rozdziały następne, skoro mają być dłuższe 😁
Życzę Ci dużo weny i z niecierpliwością czekam na następny rozdział!
Kocham Cię miśku, nie zapominaj x
@5secofallie
no, no Irwie! jakie zachowanie hmm.
OdpowiedzUsuńmam przeczucie, ze cos sie wydarzy u niego w domu, a moze to tylko takie wewnetrzne pragnienie? lmao
poza tym czuje ze Asha jakis problem, zobaczymu co z tego wyniknie. A Calum? Tak sobie dal spokoj z Ronnie? Wgl sie z nia nie kontaktuje, a niby tak ja kocha. I tak jestem za Connie ale no spsksosksk
Dobra wdech i wydech. Czekam na next.
I usmieeechnij sie skarbie ♡
No no no to sie porobiło... mam totalny mętlik w głowie po tym rozdziale, ale jest boski *.* czekam na nexta weny i buziole ;**
OdpowiedzUsuńConnie forever!! xd
przeczytane, haha, lubie to ff, jest takie lekkie x
OdpowiedzUsuńświetny rozdział ♥
OdpowiedzUsuńmogłabyś mnie informować o nowych rozdziałach?
@zwariowanaja13