poniedziałek, 11 sierpnia 2014

3.4


I jesteś teraz tylko problemem, o którym myślę po nocach.

- Veronica... - wyszeptał Ashton, a ja uniosłam głowę, patrząc mu w oczy.
- Hm? - spytałam z uśmiechem, kładąc głowę na jego piersi. Tak samo, jak kiedyś kładłam ją na torsie Caluma.
Wróć. Nie. Calum nigdy nie istniał, pamiętaj o tym.
- Co z twoimi rodzicami? Nie martwią się o ciebie?
- Już dawno przestałam ich obchodzić. Zaczęli mieć mnie gdzieś, kiedy odnalazłam siebie.
- Czyli to, czym jesteś teraz, tak?
- To? - zmarszczyłam brwi. - Co masz nam myśli?
- Tą dziewczynę, która ma niebieskie włosy, kolczyk w nosie i mnóstwo tatuaży.
- Mam tylko niebieskie pasemka - zaprotestowałam, a on westchnął.
- Wiesz, że nie o to chodzi, Ronnie. Zawsze mi na tobie zależało, wiesz, jak na przyjaciółce, mimo że się nie znaliśmy. Ale miałem do ciebie ogromny szacunek, bo sprawiałaś, że Calum był szczęśliwy. Nie sądzę, żeby teraz ucieszył się, widząc cię.
- Pierdolić Caluma - powiedziałam. Moje serce skręciło się z bólu i zaczęło skomleć po tych słowach, jednak rozum spoliczkował je momentalnie, więc się zamknęło.
- Oj, Ronnie, Ronnie... - Ashton zaczął bawić się moimi włosami, a ja chciałam krzyknąć, żeby przestał, ale zagryzłam wargi i tego nie zrobiłam. - Co chcesz na obiad?
- Co? Przecież przed chwilą jedliśmy lunch.
- Już siódma, złotko - zaśmiał się, a ja wstałam i ruszyłam w kierunku łazienki. Usłyszałam za sobą gwizdanie. - Niezły tyłeczek, Darkstone.
Pokazałam mu środkowy palec i celowo podciągnęłam koszulkę jeszcze wyżej, prezentując mu jeszcze większy kawałek mojej pupy.
- Mmm... Śliczna - zachichotał.
Przeszłam do kuchni i zajrzałam do lodówki.
- Ash, chyba dzisiaj jemy jogurt - skrzywiłam się.
- Co? Dlaczego? - spytał, stając w progu.
- Twoja lodówka jest bardziej pusta niż wnętrze głowy Julie.
Wtedy rozległo się pukanie do drzwi. Irwin przeszedł na korytarz, żeby je otworzyć.
- Um.. Dzień dobry?
Zamarłam. O nie.
- Dzień dobry, Ashton. Jest u ciebie Veronica, prawda?
- Ja...
- Jestem - powiedziałam sucho, stając w progu kuchni.
Mama wyglądała dokładnie tak, jak ją zapamiętałam. Była uczesana w idealnego koka. Miała na sobie czarno-białą, dopasowaną sukienkę i szare szpilki. Oh, oczywiście. Pieprzona perfekcja.
Za nią stał Tony, który patrzył mi prosto w oczy. Widziałam w nich rozczarowanie, prawie tak widoczne jak żal czy smutek. Był ubrany tak, jak zwykle - bluza i czarne jeansy. Te cholerny jeansy, które przypominały mi o nim.
- Jak ty wyglądasz, Veronica! - oburzyła się mama, a ja wywróciłam oczami. - To z nim teraz sypiasz?
- Sypiam z kim chcę, Kristine. Mam siedemnaście lat.
- Co nadal czyni cię niepełnoletnią!
- Ups - wzruszyłam ramionami. Już miałam wrócić do kuchni, jednak zatrzymałam się w połowie i spojrzałam na nią z pogardą. Nienawidziłam tej kobiety. Nie wiedziałam, jak wytrzymałam z nią tak długo. - Co do twojego pytania: tak, spałam z nim. Dwa razy! - udałam zaskoczoną, po czym zaniosłam się śmiechem i wyszłam, zostawiając ją oniemiałą.
Po chwili usłyszałam ciche ,,przepraszam" z korytarza i dźwięk zamykanych drzwi. W kuchni pojawił się Ashton, pocierając swój kark ze zdenerwowania.
- Łał, Ronnie, to było... Łał - pokręcił głową, a ja uniosłam jedną brew. Tuż za nim stał Anthony.
- O, hej, Tony! - uśmiechnęłam się sztucznie. - Co tu jeszcze robisz? Nie brzydzisz się swojej siostry?
- Nigdy nie będę się ciebie brzydził, Veronica. Zastanawia mnie tylko jedno - gdzie podziała się ta dziewczyna, która pisała list do swojego wylatującego do Adelaide chłopaka, rzucała się na halę odlotów, żeby tylko porozmawiać z nim ostatni raz? Gdzie jest Ronnie? Bo to, co stoi przede mną, zdecydowanie nią nie jest.
Spojrzałam w dół. Nie mogłam pozwolić, by spojrzał mi w oczy. Za dużo można było z nich wtedy wyczytać. Cały ból, który w sobie tłumiłam przez cztery miesiące, wyszedł na zewnątrz w postaci gigantycznego noża i wbijał mi się w plecy z każdym oddechem.
- Wyjdź - wyszeptałam, a on bez słowa wypełnił polecenie.
Kiedy usłyszałam, że drzwi wejściowe się zamykają, wybuchłam niekontrolowanym płaczem. Po prostu szlochałam, wypłakując resztki mojego cierpienia, złości, smutku, żalu. Żalu do samej siebie, że tak łatwo pozwoliłam się zmanipulować.
Ashton objął mnie ramionami i przyciągnął do siebie, gładząc moje włosy. Co jakiś czas szeptał mi do ucha, że będzie dobrze, jednak już w to nie wierzyłam. Sama nie wiedziałam, kim jestem. Ani poprzednia, ani obecna Ronnie nie jest tą właściwą.
Czy właściwa Veronica Darkstone w ogóle istnieje?
Bardzo możliwe, że nie. Może po prostu za bardzo skupiłam się na poszukiwaniach, nie zauważając prawidłowej odpowiedzi?
- Chcesz o tym pogadać? - spytał Ash, a ja pokręciłam głową. Jedyną osobą będącą w stanie to zrozumieć, był ten cholerny Hood, który uciekł ode mnie z Patricią Finefry.
- Muszę zadzwonić - wyszeptałam i wyplątałam się z jego objęć, chwytając telefon ze stołu. Boże, jak dawno nie wybierałam tego numeru.
- Halo? - usłyszałam roześmiany ton Caluma i rozpłakałam się ponownie. - Ronnie? Co się stało?
- Wszystko jest nie tak, jak powinno, wiesz? Nie powinnam teraz płakać, powinnam znowu upijać się do nieprzytomności albo zaliczać jakiegoś losowego faceta. Ale na pewno nie powinnam płakać. - powiedziałam, bezradnie wzruszając ramionami, mimo że nie mógł tego zobaczyć.
- Co? Dlaczego? Martwisz mnie, Veronica.
- Sama siebie martwię. Szkoda, że cię tu nie ma. Pewnie gdybyś nie wyjechał, wszystko byłoby w porządku.
- Ja... Przepraszam, szefie, to naprawdę ważne. Czy Patricia nie może tego zrobić?... Dobrze, będę za pięć minut, w porządku?
- Calum...- wyszeptałam, dławiąc się swoimi łzami.
- Przepraszam, już jestem. Nie wiem, o czym mówisz, ale cholernie mi się to nie podoba. Jedziesz na wycieczkę? - spytał zaniepokojony, a ja zmarszczyłam brwi.
- Jaką wycieczkę?
- Wasz rocznik jedzie na wycieczkę do Adelaide za dwa tygodnie. Nie powiedzieli ci?
- Nie pojawiłam się w szkole od dwóch miesięcy - przyznałam, a on westchnął.
- Jest aż tak źle? Co na to Kristine i Patrick?
- Mam gdzieś ich opinię.
- Dobrze, okej - zrobił się nerwowy, po czym rzucił do słuchawki: - Słuchaj uważnie, Ronnie, musisz jechać na tą wycieczkę, nie wiem, co zrobisz, ale muszę się z tobą spotkać.
- Okej - przytaknęłam, a kiedy już miał się rozłączyć, zatrzymałam go. - Calum!
- Tak?
- Pozdrów Patricię. - uśmiechnęłam się sama do siebie i wcisnęłam czerwoną słuchawkę.
W kuchni nastała grobowa cisza, przerywana tylko miarowym tykaniem zegara.
- Veronica, czy ty właśnie... - spytał zdezorientowany Ashton.
- Tak. Właśnie zadzwoniłam do Caluma Hooda, a on grzecznie mnie spławił.

------------------
Mam 2 minuty, aaa!
No więc, bardzo dziękuję za wyświetlenia i komentarze i w ogóle za wszystko, mwah! <3 Big love xxx
Część dedykuję @irwinxangelx i @NancyStylees, obie bardzo chciały, żeby RonRon i Ash się przepieprzyli, proszę, nawet twice! :D
No tak, hahahahha
Zapraszam na moje nowe fanfiction o Michaelu, trochę inny klimat, ale moim zdaniem ciekawe ;)

www.wattpad.com/story/21054754-letters-m-c

I followujcie roleplayery z tamtego opowiadania! (niestety, te ze Studniowej nie działają za dobrze, hahahha XD)

Dianna - @LettersDianna
Mike - @LettersMichael

Poza tym, planuję przerwę 'techniczną' w Rogu, czyli prościej mówiąc - robię sobie urlop. Chcę uporządkować fabułę w głowie, jakoś coś mi się pomieszało teraz i chyba mi się nie zmieści w tych sześciu częściach cały trzeci rozdział, lel

Także ten, nie wiem, kiedy 3.5, nie pytajcie mnie o to, bo każde jedno pytanie przedłuża okres waszego oczekiwania o jeden dzień.

Pozdrawiam moją mamę, która przeczytała całą tą część, bo zostawiłam ją włączoną na komputerze, już całą napisaną i czekającą na poprawki, haha, chyba mnie nienawidzi XD

Kocham was bardzo mocno! x I do następnego aka nie wiem kiedy xd

7 komentarzy:

  1. Podoba mi się ta nowa Ronnie, gdybym nie była 100% Connie może nawet uznałabym, że pasują do siebie z Ashtonem. :) Mam nadzieję, że jak najszybciej wszystko uporządkujesz i wrócisz do ''Rogu''. Ja tym czasem już uzależniłam się od Letters :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem taką ciotą, nie było mnie i dodałaś 2 części, najpierw przeczytałam tą a później 3.3 i się zastanawiałam czemu to jakoś nie pasuje XD
    wciąż nie lubię nowej ronnie, nie wiem czemu, ale mi nie pasuje. wolałam tamtą wersję :<
    jeśli ona i calum serio zamierzają się spotkać to idk co zrobię
    także ten, uporządkuj sobie wszystko, czekam na kolejny xx
    @Toriixdd

    OdpowiedzUsuń
  3. Zrobiłam to samo co koleżanka wyżej xD
    A mi pasuje nowa Ronnie, jest teraz taka inna.
    Jeśli ona i Cal mają się spotkać to czemu Ash ahh :( i don"t understand xD d onastepnego @Mika69_1D x

    OdpowiedzUsuń
  4. No to się porobiło...
    Rozdział jak zwykle świetny kochanie!
    Kurczę aż 2 razy? Ale kiedy, jak i gdzie? 😁
    Tony, tak mi się jego żal zrobiło, bo tak był związany z Ronnie i wgl :/
    Calum. Czy Calum ją spławił? Skoro chciał się z nią spotkać to chyba nie. Choć idk już sama. Jestem ogroooomnie ciekawa ich spotkania aosidkdkkdkskdn hahaha
    Życzę Ci dużo weny i z niecierpliwością czekam na następny słonko ❤
    @5secofallie

    OdpowiedzUsuń
  5. no tu to mnie zaskoczyłaś dwa razy z moim mężem?? heh nie no żarcik xd nowa Ronie?- nawet ją lubię jest taka zbuntowana i wgl, ale zastanawiam sie jak zareaguje na nią Cal o ile ona przyjedzie... no nic czekam na nexta weny i buziole ;**

    OdpowiedzUsuń
  6. jejku. nie wiem od czego zacząć. przeczytałam całego bloga dzisiaj. cudowny. ale muszę się przyznać. nie znam 5SOS, może raz o nich słyszałam. zazwyczaj nie osądzam zanim nie poznam lepiej jakiejś gwiazdy czy zespołu, ale 5SOS wydaje się być fajnym zespołem. na tego bloga trafiłam przez czysty przypadek. naprawde zakochałam się w tym blogu, czekam na nexta. życzę weny. pozdrawiam :*

    ps. czy mogłabym być informowana o każdej nowej części opowiadania na tt? @kamilaiskamila - mój tt. byłabym bardzo wdzięczna.
    ~Kamila

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny.!! <3
    Czekam na kolejny + zapraszam do mnie xx / Mrs. Payne <3

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy