czwartek, 15 maja 2014

2.2

 (((Część pisałam przy piosenkach:
- 5 Seconds Of Summer - Good Girls Are Bad Girls *yessss, to piosenka Connie! :D*
- 5 Seconds Of Summer - Disconnected
- 5 Seconds Of Summer - She Looks So Perfect *uważam, że był to po prostu dzień sosów ;-;*)))

Dzień trzeci; 3 listopada

- Okej, dobra, już nic nie rozumiem - Anthony poprawił się na łóżku, ciaśniej splatając swoje nogi.
- Ale co tu rozumieć? - westchnąłem, opadając bezradnie na plecy.
- Czekaj, daj mi to przeanalizować, misiek. Ty i moja siostra zbliżyliście się do siebie, twoim zdaniem, zbyt mocno, a zupełnie się od siebie różnicie, więc nie możecie być razem. Stwierdziłeś, że skoro to nie wchodzi w grę, to musisz się odkochać.
- Więc czego nie rozumiesz? Wiesz wszystko - wywróciłem oczami.
- Tego, że wy jesteście identyczni! Zawsze mówicie tak samo, jecie tak samo, słuchacie tej samej muzyki...
- Ale mamy innych przyjaciół i obracamy się w innym towarzystwie. Z resztą, ona w ogóle się nie obraca - skrzywiłem się i w tym momencie zawibrował mój telefon.
*V: Sprowadź Tony'ego do domu. Natychmiast.*
Zmarszczyłem brwi.
- Tony, czy twoi rodzice wiedzą, że tu jesteś? - spytałem niepewnie, podnosząc się do pozycji siedzącej. Chłopak spuścił wzrok. - Anthony!
- No co! Przecież nie będę tam siedział, kiedy znowu przylazł ten cały pegaz - wzdrygnął się.
- Jaki pegaz? - zdziwiłem się.
- Ten taki w kolorowych włosach, no wiesz, pegaz.
- Oh, Michael... - mruknąłem.
- Właśnie on. No sam widzisz. Kurczę, przecież on niedługo rozwali Connie biorąc pod uwagę, że masz ten cały Studniowy Kurs Niekochania!
- Studiową Kurację Antymiłosną - poprawiłem go cicho.
- Jeden pies.
- Tony, wiem, że go nie lubisz, ale naprawdę nie możesz tak robić. Twoi rodzice się martwią. Veronica się martwi...
Chłopak podniósł dłoń do góry uciszając mnie i wstał z westchnieniem.
- Nadal nie sądzę, żeby to była dobra decyzja.
- Wiem. Ja też nie. Ale już nie zamierzam się wycofywać. Alea iacta est, Anthony.
- Kości zostały rzucone - skinął głową ze zrozumieniem. - Miałem ostatnio na historii.
Po tych słowach wyszedł z mojego pokoju, cicho zamykając za sobą drzwi.
Kilka godzin dnia trzeciego minęło mi na bezczynnym leżeniu i rozmyślaniu o sensie całej kuracji. Po trzeciej spędzonej w ten sposób, usłyszałem dźwięk dzwonka do drzwi. Zwlokłem się niechętnie z łóżka i poczłapałem do wejścia. Otworzyłem drzwi, a moim oczom ukazała się Ronnie.
- Calum, hej - uśmiechnęła się i spytała, czy może wejść. Już miałem jej odpowiedzieć, ale przypomniałem sobie o zdaniu pierwszym. Skinąłem więc tylko głową. Veronica zdjęła buty i weszła za mną do pokoju. Usiadła koło mnie na łóżku.
- Pewnie zastanawiasz się, co mnie sprowadza.
Skinąłem, patrząc na nią wyczekująco.
- W sumie nie wiem, co to było - przyznała. - Ale po prostu musiałam tu przyjść. Ciągnęło mnie tutaj, jakaś niewidzialna siła, która...
Przerwałem jej, chwytając jej rękę. Spojrzałem jej w oczy, nadal nic nie mówiąc.
- Wydaje mi się, że coś do ciebie czuję - powiedziała, nieśmiało spuszczając wzrok na nasze splecione dłonie.
Oh, no serio...
Postanowiłem zrobić wyjątek w zadaniu i odezwałem się:
- Ja też coś do ciebie czuję, Ronnie, ale to nie zmienia faktu, że nie możemy być razem - westchnąłem.
- Dlaczego? - szepnęła smutno, chwytając mój podbródek i tym samym zmuszając mnie, żebym na nią spojrzał.
- Jesteś jak... Hm, no nie wiem, nie czytam za dużo książek, nie potrafię nas porównać.
- Jak Romeo i Julia? Bonnie i Clyde? Elizabeth i pan Darcy?
- Widzisz? To właśnie jest ta różnica. Jesteś zupełnie z innego świata, mój nigdy cię nie zaakceptuje, nie ważne, jak mocno oboje byśmy tego chcieli - pokręciłem ze smutkiem głową.
- Ale kogo obchodzi, co myślą inni? Niech sobie myślą! To nasze życie, a nie ich.
- Oni są jedynym, co mam, okej? - odwarknąłem i puściłem jej rękę.
- Calum, ja... Przepraszam - chciała wstać, jednak chwyciłem ją za łokieć i pociągnąłem tak, że wylądowała na moich kolanach. Momentalnie przylgnąłem do niej ustami i zdałem sobie sprawę z tego, że to był pierwszy raz, kiedy to ja wyszedłem z inicjatywą pocałunku. Ronnie odwzajemniła go od razu. Miałem wrażenie, że byliśmy stworzeni, by całować tylko siebie nawzajem. Jak dwa fragmenty układanki, które pasują tylko w jednym miejscu.
Koło siebie.
Veronica niechętnie odsunęła się ode mnie i zeszła z moich kolan. Nadal trzymała moją dłoń, nawet nie zauważyłem, kiedy ją złapała. Powoli wysuwała swoją malutką rączkę z mojej ogromnej, odchodząc coraz dalej.
- Żegnaj, Calum.
Cofnęła dłoń i z lekkim wahaniem wyszła z pokoju.
Westchnąłem ciężko i spisałem drugie zadanie.


Z tym będzie jeszcze trudniej.
Zaśmiałem się ze swojej bezradności i zadzwoniłem do Ashtona.
- Hej, stary! Co tam? - przywitał mnie ze śmiechem.
- Muszę się upić. Masz jakiś pomysł? - rzuciłem bez ogródek.
- Hm... Antifico? - zaproponował.
- Może być. Za pół godziny będę u ciebie.
Rozłączyłem się i wyszedłem z domu, zabierając tylko portfel i klucze.
Dalej nic nie pamiętam. Wszystko jest dla mnie jedną, wielką, zamgloną plamą. Chyba troszkę przesadziłem.

----------
Jejku, naprawdę nie chciałam, żeby wyszło tak krótko, ale jeszcze mocniej chciałam dodać coś w dzień miesięcznicy! <3
Boże, nie wierzę, że nasza malutka Studniowa ma już miesiąc i prawie 1600 wyświetleń! Jesteście niebywałe, nie mogłam sobie wyobrazić lepszych koników.
Dzisiaj cały dzień tylko jarałam się, że moje dziecko aka ten ff jest takie duże i w ogóle XDD
Przypominam o hashtagach #studniowa i #miesiącstudniowej, bardzo miło mi jest czytać wasze przemyślenia <3
DODATKOWO OGŁASZAM NOWY KONKURS!!! *i przypominam o starym ahahhah xd*
Osoba, która napisze razem z hashtagiem #studniowa teorię zakończenia rozdziału najbliższą prawdzie otrzyma... aaa, tego wam jeszcze nie zdradzę :D Ale uwierzcie, warto, warto! <3 Mogę zdradzić, że zwyciężczyni będzie miała naprawdę dużo do gadania w sprawie fabuły :)

Kocham was mocno! Miłej miesięcznicy xx

5 komentarzy:

  1. Aaaaaaaaa! to już miesiąc ja nie wierzę ale ten czas leci :) mam problem z laptopem i nie mam jak zdjęcia wysłać :( co do rozdzialu to krótki ale liczę ze następny będzie dłuższy :) Twój Konik ;* @Mika69_1D

    OdpowiedzUsuń
  2. Agfhsd całują się *.* Calum i Ronnie muszą być razem
    a rozdział jak zawsze świetny @lovemyNiall69 :)

    OdpowiedzUsuń
  3. omg, po prostu nie wiem co powiedzieć sdihguydhsjrh
    a więc... pamiętaj, oni muszą być razem! muszą no!
    bo jak nie będą, to zobaczysz, te twoje kochane koniki ci coś zrobią he he he
    no, ale wracając do tematu. uwielbiam jak oni są razem, całują się wgl, więc Calum może wykreślić to 2 zadanie :D
    uwielbiam cię asdfhgjyfjhsxuyg
    @luukeyx

    OdpowiedzUsuń
  4. hah, pegaz >>>>>>>>>>>> xD
    rozdział zajebisty jak zawsze i gratuluję miesięcznicy! oby tak dalej kochanie <3

    @This__Is__Me_

    OdpowiedzUsuń
  5. APSDODMFIFIFKFICLAMLSOKFFN DO YOU HEAR ME CRYING ASIFOTJFIDKD
    Nie, nie, nie oni muszą być razem, nawet Tony jest koniem, no!
    Boże to już miesiąc, jestem z Ciebie strasznie dumna aniołku :') ❤
    Czy jak na tą kuracje to oni nie za dużo się całują? Ale ajngukj to jest takie ayjvikhb że jako wierny Twój koń jest to jak najbardziej jshnhjjAasfh niesamowite!! Przepraszam za ayjdrjv ale nie mogę się powstrzymać 😁
    Tony, Tonieczku, mój najsłodszy Toniniuniuniu nie ładnie się tak wymsknąć z domu i nie mówić rodzicom, ale i tak Ci wybaczam bo tu chodzi o Connie i wgl ❤
    Zakończenie: boże tak płakałam przez cały rozdział, że na końcu nie miałam już siły i nie wiem co ze sobą zrobić, no bo Cal i Ronnie i oni muszą być razem :'(
    Ok, końcówka mnie zniszczyła psychicznie, ale PEGAZ MNIE TOTALNIE ROZWALIŁ! Hahaha boże uwielbiam Cię no!
    Kotek życzę Ci dużo weny i z niecierpliwością czekam na następną część xx
    Chciałam zakończyć spokojnie, ale aoskddjjc tak bardzo się już jaram nn częścią, że nie mogę! ❤
    @5secofallie

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy