(((Część pisałam przy piosenkach:
-
Passenger - Heart's On Fire
- Ed Sheeran - One
W tekście pojawiają się fragmenty kolejno: wyżej wymienionego Heart's On Fire i króciutko Ordinary Love od U2.)))
Dzień
dwudziesty trzeci; 23 listopada
Nadal
siłowałem się z samym sobą, żeby nie czytać listu od Veroniki.
Jak na razie wygrywałem bitwy, ale byłem świadomy, że wojnę
przegram i prędzej czy później go otworzę.
Wyjrzałem
za okno o siódmej rano. Na dworze było już jasno, robiło się
coraz cieplej wraz z nadchodzącym ogromnymi krokami australijskim
latem. Został miesiąc do świąt, a ja nadal nie wiedziałem, co
powinienem kupić mamie i zespołowi. Dopiero zaczynaliśmy grać i w
ogóle, ale mieliśmy już kilka naprawdę niezłych kawałków. A my
sami zaprzyjaźniliśmy się jeszcze bardziej niż kiedykolwiek
wcześniej. Wszyscy byliśmy z tego samego rocznika, a nie zdawaliśmy
sobie sprawy z tego, jak bardzo do siebie pasowaliśmy*. To
niesamowite.
Westchnąłem
przeciągle, wpatrując się w trawę przed domem muśniętą
wczesnymi promieniami słońca. Mieniła się wszystkimi kolorami
tęczy dzięki kropelkom rosy delikatnie spoczywającym na źdźbłach.
Zadzwonił
mój telefon. Niechętnie przerwałem rozmyślania nad murawą i
podążyłem za dźwiękiem Kings And Queens. Odebrałem bez
sprawdzenia dzwoniącego.
-
Halo? - mruknąłem.
-
Niezłe powitanie - usłyszałem chichot po drugiej stronie
słuchawki. Nie, nie... To niemożliwe, ona...
-
Trish? - spytałem z niedowierzaniem.
-
Nie, teraz jestem już Patricią, dorosłam, Caluś, nie mam już
dziewięciu lat - jestem pewien, że przewróciła wtedy oczami.
- Jak
i ja. - przypomniałem, zwracając uwagę na Caluś, które wtedy
było dozwolone już tylko dla mojej mamy.
Trish
była moją przyjaciółką od małego kajtka, ale kiedy wyjechała
do Nowego Jorku jakieś pięć lat temu, nie mieliśmy żadnego
kontaktu. Wiedziała o mnie wszystko, a ja zawsze skrycie się w niej
podkochiwałem. Mimo to traktowałem ją jak starszą siostrę;
Patricia była ode mnie rok starsza. Fakt faktem ten rok to tak
naprawdę trzy miesiące (ona urodziła się w październiku, a ja w
styczniu kolejnego roku), jednak rocznik nie kłamał i teoretycznie
nadal była starsza.
-
Taa... Nieważne. Opowiadaj, co tam u ciebie! Dawno się nie
odzywałam, nie? - znowu zachichotała, a mi zrobiło się ciepło na
sercu, bo tęskniłem za tym dźwiękiem.
- W
sumie nic się nie... - urwałem, spoglądając na biurko, gdzie
leżała kartka z moim wykaligrafowanym imieniem. - Caluś się
zakochał. - wyznałem z cichym westchnięciem.
-
Ojejku, naprawdę? - pisnęła radośnie. - Jak się nazywa? Ładna
jest? Chodzi z tobą do liceum? Czy też coś do ciebie czuje?
-
Veronica. I jest najśliczniejszą dziewczyną na Ziemi. A ja jestem
największym idiotą na Ziemi, bo ciągle ją ranię i odpycham. Ale
tak będzie dla niej najlepiej - skwitowałem opadając na łóżko.
- O
matko, za dużo jak na jeden raz - wypuściła powietrze ze świstem.
- Ale dlaczego nie możesz po prostu powiedzieć jej, ile dla ciebie
znaczy, i być szczęśliwym? To nie takie trudne, Calum.
-
Wydaje się. Ona nie należy, um, nie należy do mojego świata -
przygryzłem wargę, mimo że nie mogła tego widzieć.
- Oh,
rozumiem, jesteś zbyt zakochany w samym sobie i zajęty lizaniem dup
swoich nowych niby-kumpli, żeby skorzystać z szansy na miłość
twojego życia. Dobrze myślę, prawda?
- Po
to zadzwoniłaś? - mruknąłem zirytowany. - Żeby robić mi
wykłady?
-
Nie, chciałam ci powiedzieć, że dostałam propozycję od naprawdę
dobrej szkoły w Adelaide i zamierzam się tam przenieść.
-
Mieszkam w Sydney, Patricia.
-
Wiem o tym. Mimo wszystko wolałam, żebyś wiedział, że nie jestem
już na drugim końcu świata i że możemy się kiedyś spotkać...
- odpowiedziała niepewnie.
-
Okej, może kiedyś. - odparłem oschle, nadal zły o jej
wcześniejszy wykład.
- Oh,
w porządku. No więc, uh... Miłego dnia, Hood.
- Ta,
wzajemnie - burknąłem. Połączenie zostało zakończone.
Trish
zawsze była mi bliska, ale czasami naprawdę doprowadzała mnie do
szału. Zawsze myślała, że wie, co dla mnie najlepsze, ale tak
naprawdę okropnie się myliła.
Zszedłem
na dół i chwyciłem plecak. Potrzebowałem oczyścić umysł.
Założyłem słuchawki i rozkoszowałem się każdym dźwiękiem
płynącym do moich uszu. Ruszyłem w las, pod górę, na miejsce,
które znałem tylko ja. Miałem plecak, gitarę i tylko siebie
samego. Tam mogłem pomyśleć nad wszystkim spokojnie, powoli.
Już
prawie dotarłem, kiedy dotarły mnie dźwięki instrumentu i
delikatny, dziewczęcy głos. Wiedziałem, że to ona. Poznałem od
razu. Zaczekałem więc, wsłuchując się w tekst śpiewany przez
Veronicę.
Cóż,
nie wiem jak ani nie wiem dlaczego...
Ja
też nie wiem, Veronica. Nie wiem, jak to się stało.
Kiedy
masz ochotę śmiać się, ale zaczynasz płakać...
Znam
to dobrze.
Nie
mam dużo i nie mam wiele...
Masz
wszystko, czego ci brakuje?
Oh,
kochanie, moje serce płonie...
Oh,
moje też. Dla ciebie.
Wtedy
postanowiłem podejść do niej po cichu. Czekałem kilka kroków za
nią, dopóki nie skończyła grać. Wtedy usiadłem koło niej bez
słowa, a ona wyglądała na niewzruszoną moim przyjściem.
Wyciągnąłem więc gitarę z jej rąk i dostroiłem ją delikatnie,
po czym zacząłem grać.
Nie
możemy polecieć dalej, jeśli nie możemy czuć zwykłej miłości,
nie możemy sięgać po więcej, jeśli nie potrafimy poradzić sobie
ze zwykłą miłością.
Ronnie
spoglądała to na mnie, to na jej gitarę, którą, w sumie,
bezczelnie jej zabrałem.
Napisałem
tą piosenkę już kiedyś, a ostatnio dowiedziałem się od
chłopaków, że jest naprawdę dobra, więc stwierdziłem, że
kiedyś ją sprzedam. Wtedy jednak, dopóki była jeszcze moja,
mogłem ją śpiewać bez wyrzutów.
Kiedy
skończyłem, między nami zapadła niezręczna cisza. Nie potrafiłem
się odezwać, wiedziałem, jak mocno ją zraniłem. W końcu Ronnie
zabrała głos.
-
Przeczytałeś mój list? - pokręciłem przecząco głową, oddając
jej gitarę. - W porządku. To ja chyba będę się zbierać -
powiedziała cicho. Nie odpowiedziałem, po prostu obserwowałem jak
zbiera swoje rzeczy i pakuje instrument do futerału. A potem odeszła
bez jakiegokolwiek pożegnania.
Chwilę
posiedziałem sam na sam z moimi myślami, a kiedy wróciłem do
rzeczywistości, okazało się, że powoli zaczynało się ściemniać.
-
Najwyraźniej chwila zmieniła się w godziny - mruknąłem pod nosem
i chwyciłem plecak.
Zszedłem
z góry, wyszedłem z lasu, wróciłem do domu.
Pierwszym,
co zrobiłem, było odnalezienie listu Ronnie. Przeczytałem go
niezwłocznie.
Przecież
miałeś być zawsze, kiedy będę cię potrzebować...
V.
Moje
serce pękło na milion kawałków. Wtedy przestałem ją kochać. Bo
nie miałem już czym.
*wiek Michaela, Luke'a i Caluma został nagięty na potrzeby opowiadania. Jest rok 2010, jednak chłopcy mają po 16 lat, tak jak Ash :)
------------------------
OK I CAN'T, TA KOŃCÓWKA MNIE ZABIŁA
No a tak na marginesie - wiecie, teraz dodaję to tak w sumie z komputera kuzynki, także się jarajcie. Na Dzień Dziecka dostaniecie 2.7, tak sądzę przynajmniej, bo wtedy ma do mnie wrócić laptop, yaaay! <33
No także ten no. Pojawia się Patricia w 'hołdzie' (XD) dla Patrycji, która wygrała konkurs na zdjęcia! Szkoda, że niektórzy obiecali wysłać, a tego nie zrobili :ccc Niby maj jeszcze trwa, więc możecie dosłać te zdjęcia, ewentualnie jeśli ktoś przebije te Patrycji to dostanie drugą postać, to nie problem, hahahhah :D
Hashtag #Studniowa was bardzo kocha i mu smutno, bo nie tłitujecie na nim :CCCCCCCCC
Ja też was kocham, ofc! xxxxxx
pierwsze co kiedy Trish zadzwoniła a Calum powiedział, że się kiedyś w niej podkochiwał to w mojej głowie było tylko wielkie: WYJDŹ MI STĄD, NIE CHCĘ CIĘ TUTAJ. idk, ja shipuję Connie he he he
OdpowiedzUsuńi god, mnie też przy okazji zabiłaś tą końcówką asjdhguydhn to było świetne! tak samo, jak Calum gdy przysiadł się i zaczął grać tą piosenkę dsnfgvfdhjn
miałam wysłać zdjęcie, ale nie wysłałam, wiem i przepraszam. naprawdę chciałam to zrobić, ale niestety mam tak mało czasu, że nie mam nawet kiedy spokojnie usiąść, rozdziały po kryjomu czytam na telefonie, schowanym za zeszytem. mam teraz tyle nauki, że dzisiaj kręciło mi się w głowie z przemęczenia, a jak już mam wolną chwilę, to jadę tylko do stajni, żeby to jakoś wykorzystać. jeszcze raz przepraszam, bardzo mi zależało, żeby wziąć udział w tym konkursie :(
kocham cię x
@luukeyx
Czizis, gosh i wgl! Rozwaliłaś mnie totalnie tą częścią :c Ten koniec taki smutny. Czuję, że ten list mnie całkowicie zabiję. Przygotuję sobie całą paczkę chusteczek, ba nawet osiemnaście :'c I te piosenki to wszystko jeszcze smutniejsze było :( Rozdział cały był świetny i wspaniały! Czekam na ten pierwszy czerwca z taką ogromną niecierpliwością! Przepraszam, że taki krótki komentarz, ale się spieszę, a koniecznie musiałam wylać gdzieś swoje przemyślenia ;)
OdpowiedzUsuńTrzymaj się ciepło ❤ xx
@5secofallie
Wyjdę na jakieś coś przy tych długich komentarzach, no ale trudno :C
OdpowiedzUsuńRozdział był świetny, a ta końcówka złamała mi serce :CCC Zrobiło się tak smutno i wgl :C Prawie się popłakałam przy tym ;c
Czekam na kolejną część! Argh, nie wytrzymam tyle! ;o
Pozdrawiam xoxox
@Toriixdd
rozwaliłaś mnie tą końcówką prawie płakałam jesteś genialna czekam na kolejny rozdział @lovemyniall69
OdpowiedzUsuńhsdxabscbdzczscdhzcbhdxcvgh ale końcówka :'( xxx dawaj mi tu już next zaraz! x no i chce żeby już jej tego kota kupił :P
OdpowiedzUsuń@This__Is__Me_