wtorek, 27 maja 2014

2.6

(((Część pisałam przy piosenkach:
- Passenger - Heart's On Fire
- Ed Sheeran - One

W tekście pojawiają się fragmenty kolejno: wyżej wymienionego Heart's On Fire i króciutko Ordinary Love od U2.)))

Dzień dwudziesty trzeci; 23 listopada

Nadal siłowałem się z samym sobą, żeby nie czytać listu od Veroniki. Jak na razie wygrywałem bitwy, ale byłem świadomy, że wojnę przegram i prędzej czy później go otworzę.
Wyjrzałem za okno o siódmej rano. Na dworze było już jasno, robiło się coraz cieplej wraz z nadchodzącym ogromnymi krokami australijskim latem. Został miesiąc do świąt, a ja nadal nie wiedziałem, co powinienem kupić mamie i zespołowi. Dopiero zaczynaliśmy grać i w ogóle, ale mieliśmy już kilka naprawdę niezłych kawałków. A my sami zaprzyjaźniliśmy się jeszcze bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Wszyscy byliśmy z tego samego rocznika, a nie zdawaliśmy sobie sprawy z tego, jak bardzo do siebie pasowaliśmy*. To niesamowite.
Westchnąłem przeciągle, wpatrując się w trawę przed domem muśniętą wczesnymi promieniami słońca. Mieniła się wszystkimi kolorami tęczy dzięki kropelkom rosy delikatnie spoczywającym na źdźbłach.
Zadzwonił mój telefon. Niechętnie przerwałem rozmyślania nad murawą i podążyłem za dźwiękiem Kings And Queens. Odebrałem bez sprawdzenia dzwoniącego.
- Halo? - mruknąłem.
- Niezłe powitanie - usłyszałem chichot po drugiej stronie słuchawki. Nie, nie... To niemożliwe, ona...
- Trish? - spytałem z niedowierzaniem.
- Nie, teraz jestem już Patricią, dorosłam, Caluś, nie mam już dziewięciu lat - jestem pewien, że przewróciła wtedy oczami.
- Jak i ja. - przypomniałem, zwracając uwagę na Caluś, które wtedy było dozwolone już tylko dla mojej mamy.
Trish była moją przyjaciółką od małego kajtka, ale kiedy wyjechała do Nowego Jorku jakieś pięć lat temu, nie mieliśmy żadnego kontaktu. Wiedziała o mnie wszystko, a ja zawsze skrycie się w niej podkochiwałem. Mimo to traktowałem ją jak starszą siostrę; Patricia była ode mnie rok starsza. Fakt faktem ten rok to tak naprawdę trzy miesiące (ona urodziła się w październiku, a ja w styczniu kolejnego roku), jednak rocznik nie kłamał i teoretycznie nadal była starsza.
- Taa... Nieważne. Opowiadaj, co tam u ciebie! Dawno się nie odzywałam, nie? - znowu zachichotała, a mi zrobiło się ciepło na sercu, bo tęskniłem za tym dźwiękiem.
- W sumie nic się nie... - urwałem, spoglądając na biurko, gdzie leżała kartka z moim wykaligrafowanym imieniem. - Caluś się zakochał. - wyznałem z cichym westchnięciem.
- Ojejku, naprawdę? - pisnęła radośnie. - Jak się nazywa? Ładna jest? Chodzi z tobą do liceum? Czy też coś do ciebie czuje?
- Veronica. I jest najśliczniejszą dziewczyną na Ziemi. A ja jestem największym idiotą na Ziemi, bo ciągle ją ranię i odpycham. Ale tak będzie dla niej najlepiej - skwitowałem opadając na łóżko.
- O matko, za dużo jak na jeden raz - wypuściła powietrze ze świstem. - Ale dlaczego nie możesz po prostu powiedzieć jej, ile dla ciebie znaczy, i być szczęśliwym? To nie takie trudne, Calum.
- Wydaje się. Ona nie należy, um, nie należy do mojego świata - przygryzłem wargę, mimo że nie mogła tego widzieć.
- Oh, rozumiem, jesteś zbyt zakochany w samym sobie i zajęty lizaniem dup swoich nowych niby-kumpli, żeby skorzystać z szansy na miłość twojego życia. Dobrze myślę, prawda?
- Po to zadzwoniłaś? - mruknąłem zirytowany. - Żeby robić mi wykłady?
- Nie, chciałam ci powiedzieć, że dostałam propozycję od naprawdę dobrej szkoły w Adelaide i zamierzam się tam przenieść.
- Mieszkam w Sydney, Patricia.
- Wiem o tym. Mimo wszystko wolałam, żebyś wiedział, że nie jestem już na drugim końcu świata i że możemy się kiedyś spotkać... - odpowiedziała niepewnie.
- Okej, może kiedyś. - odparłem oschle, nadal zły o jej wcześniejszy wykład.
- Oh, w porządku. No więc, uh... Miłego dnia, Hood.
- Ta, wzajemnie - burknąłem. Połączenie zostało zakończone.
Trish zawsze była mi bliska, ale czasami naprawdę doprowadzała mnie do szału. Zawsze myślała, że wie, co dla mnie najlepsze, ale tak naprawdę okropnie się myliła.
Zszedłem na dół i chwyciłem plecak. Potrzebowałem oczyścić umysł. Założyłem słuchawki i rozkoszowałem się każdym dźwiękiem płynącym do moich uszu. Ruszyłem w las, pod górę, na miejsce, które znałem tylko ja. Miałem plecak, gitarę i tylko siebie samego. Tam mogłem pomyśleć nad wszystkim spokojnie, powoli.
Już prawie dotarłem, kiedy dotarły mnie dźwięki instrumentu i delikatny, dziewczęcy głos. Wiedziałem, że to ona. Poznałem od razu. Zaczekałem więc, wsłuchując się w tekst śpiewany przez Veronicę.
Cóż, nie wiem jak ani nie wiem dlaczego...
Ja też nie wiem, Veronica. Nie wiem, jak to się stało.
Kiedy masz ochotę śmiać się, ale zaczynasz płakać...
Znam to dobrze.
Nie mam dużo i nie mam wiele...
Masz wszystko, czego ci brakuje?
Oh, kochanie, moje serce płonie...
Oh, moje też. Dla ciebie.
Wtedy postanowiłem podejść do niej po cichu. Czekałem kilka kroków za nią, dopóki nie skończyła grać. Wtedy usiadłem koło niej bez słowa, a ona wyglądała na niewzruszoną moim przyjściem. Wyciągnąłem więc gitarę z jej rąk i dostroiłem ją delikatnie, po czym zacząłem grać.
Nie możemy polecieć dalej, jeśli nie możemy czuć zwykłej miłości, nie możemy sięgać po więcej, jeśli nie potrafimy poradzić sobie ze zwykłą miłością.
Ronnie spoglądała to na mnie, to na jej gitarę, którą, w sumie, bezczelnie jej zabrałem.
Napisałem tą piosenkę już kiedyś, a ostatnio dowiedziałem się od chłopaków, że jest naprawdę dobra, więc stwierdziłem, że kiedyś ją sprzedam. Wtedy jednak, dopóki była jeszcze moja, mogłem ją śpiewać bez wyrzutów.
Kiedy skończyłem, między nami zapadła niezręczna cisza. Nie potrafiłem się odezwać, wiedziałem, jak mocno ją zraniłem. W końcu Ronnie zabrała głos.
- Przeczytałeś mój list? - pokręciłem przecząco głową, oddając jej gitarę. - W porządku. To ja chyba będę się zbierać - powiedziała cicho. Nie odpowiedziałem, po prostu obserwowałem jak zbiera swoje rzeczy i pakuje instrument do futerału. A potem odeszła bez jakiegokolwiek pożegnania.
Chwilę posiedziałem sam na sam z moimi myślami, a kiedy wróciłem do rzeczywistości, okazało się, że powoli zaczynało się ściemniać.
- Najwyraźniej chwila zmieniła się w godziny - mruknąłem pod nosem i chwyciłem plecak.
Zszedłem z góry, wyszedłem z lasu, wróciłem do domu.
Pierwszym, co zrobiłem, było odnalezienie listu Ronnie. Przeczytałem go niezwłocznie.

Przecież miałeś być zawsze, kiedy będę cię potrzebować...
V.

Moje serce pękło na milion kawałków. Wtedy przestałem ją kochać. Bo nie miałem już czym.










*wiek Michaela, Luke'a i Caluma został nagięty na potrzeby opowiadania. Jest rok 2010, jednak chłopcy mają po 16 lat, tak jak Ash :)

------------------------
OK I CAN'T, TA KOŃCÓWKA MNIE ZABIŁA


No a tak na marginesie - wiecie, teraz dodaję to tak w sumie z komputera kuzynki, także się jarajcie. Na Dzień Dziecka dostaniecie 2.7, tak sądzę przynajmniej, bo wtedy ma do mnie wrócić laptop, yaaay! <33


No także ten no. Pojawia się Patricia w 'hołdzie' (XD) dla Patrycji, która wygrała konkurs na zdjęcia! Szkoda, że niektórzy obiecali wysłać, a tego nie zrobili :ccc Niby maj jeszcze trwa, więc możecie dosłać te zdjęcia, ewentualnie jeśli ktoś przebije te Patrycji to dostanie drugą postać, to nie problem, hahahhah :D


Hashtag #Studniowa was bardzo kocha i mu smutno, bo nie tłitujecie na nim :CCCCCCCCC


Ja też was kocham, ofc! xxxxxx

5 komentarzy:

  1. pierwsze co kiedy Trish zadzwoniła a Calum powiedział, że się kiedyś w niej podkochiwał to w mojej głowie było tylko wielkie: WYJDŹ MI STĄD, NIE CHCĘ CIĘ TUTAJ. idk, ja shipuję Connie he he he
    i god, mnie też przy okazji zabiłaś tą końcówką asjdhguydhn to było świetne! tak samo, jak Calum gdy przysiadł się i zaczął grać tą piosenkę dsnfgvfdhjn
    miałam wysłać zdjęcie, ale nie wysłałam, wiem i przepraszam. naprawdę chciałam to zrobić, ale niestety mam tak mało czasu, że nie mam nawet kiedy spokojnie usiąść, rozdziały po kryjomu czytam na telefonie, schowanym za zeszytem. mam teraz tyle nauki, że dzisiaj kręciło mi się w głowie z przemęczenia, a jak już mam wolną chwilę, to jadę tylko do stajni, żeby to jakoś wykorzystać. jeszcze raz przepraszam, bardzo mi zależało, żeby wziąć udział w tym konkursie :(
    kocham cię x
    @luukeyx

    OdpowiedzUsuń
  2. Czizis, gosh i wgl! Rozwaliłaś mnie totalnie tą częścią :c Ten koniec taki smutny. Czuję, że ten list mnie całkowicie zabiję. Przygotuję sobie całą paczkę chusteczek, ba nawet osiemnaście :'c I te piosenki to wszystko jeszcze smutniejsze było :( Rozdział cały był świetny i wspaniały! Czekam na ten pierwszy czerwca z taką ogromną niecierpliwością! Przepraszam, że taki krótki komentarz, ale się spieszę, a koniecznie musiałam wylać gdzieś swoje przemyślenia ;)
    Trzymaj się ciepło ❤ xx
    @5secofallie

    OdpowiedzUsuń
  3. Wyjdę na jakieś coś przy tych długich komentarzach, no ale trudno :C
    Rozdział był świetny, a ta końcówka złamała mi serce :CCC Zrobiło się tak smutno i wgl :C Prawie się popłakałam przy tym ;c
    Czekam na kolejną część! Argh, nie wytrzymam tyle! ;o
    Pozdrawiam xoxox
    @Toriixdd

    OdpowiedzUsuń
  4. rozwaliłaś mnie tą końcówką prawie płakałam jesteś genialna czekam na kolejny rozdział @lovemyniall69

    OdpowiedzUsuń
  5. hsdxabscbdzczscdhzcbhdxcvgh ale końcówka :'( xxx dawaj mi tu już next zaraz! x no i chce żeby już jej tego kota kupił :P
    @This__Is__Me_

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy