(((Część napisałam przy:
- Ed Sheeran - Afire Love *nawet jeśli nie do części to i tak polecam posłuchać, bardzo mądra piosenka*
- Ed Sheeran - Even My Dad Does Sometimes
- Ed Sheeran - Nina)))
NOTATECZKA ZAPRASZA, JOŁ
Dzień
siedemdziesiąty czwarty; 14 stycznia
Pogrzeb mojej mamy minął szybko. W kościele odbyło się krótkie
nabożeństwo, każdy obecny był dla mnie obcy i mam wrażenie, że
przybył tylko z polecenia rodziców Veroniki, którzy opłacili całą
uroczystość i zajęli się jej przygotowaniem.
Potem przenieśliśmy się na cmentarz, gdzie wylało się kilka łez,
głównie ode mnie i Ronnie, która ciągle uparcie trzymała moją
rękę. Przyłapałem raz Kristine na wycieraniu chusteczką
policzków i Patricka, który obejmował ją, szepcąc jej coś do
ucha. Cała reszta stała pusto wpatrując się w znikającą w ziemi
trumnę. Nie znali tej kobiety, nie mieli kogo żałować.
Sama stypa zaś okazała się dla mnie niezwykłą terapią. Ronnie
podeszła do mnie i usiadła na krześle koło mnie. Wziąłem ją za
rękę i uśmiechnąłem się cierpko.
- Co jest, Darkstone? Szkoda ci starej kobiety, której prawie nie
znałaś?
- Nie mów tego, Calum. Twoja mama była niesamowitą kobietą, mimo
że za dobrze jej nie znałam. Wiesz,że potrafię od razu
powiedzieć, czy ktoś jest dobry, czy nie.
- Nie mówiłaś mi od razu, że Luke jest zły - zauważyłem
zgryźliwie, a ona skrzywiła się.
- Nie przypominaj mi, proszę - szepnęła, a ja westchnąłem.
- Przepraszam. Naprawdę nie chciałem. Po prostu miotają mną
emocje.
- Calum, tutaj jesteś - usłyszałem za swoimi plecami i odwróciłem
się. Tuż za mną stała Kristine. Jej policzki, mimo starannych
prób zatuszowania tego, nadal były pokryte cienkimi stróżkami
zaschniętego makijażu. - Jak się trzymasz?
- Jest w porządku - odparłem i wzruszyłem ramionami.
- To dobrze, już zaczynałam się martwić. Pamiętaj, że zawsze
możesz liczyć na mnie i na Patricka, jeśli byś czegoś
potrzebował - położyła rękę na moim barku, a ja podziękowałem
jej skinieniem głowy. Chwilę później odeszła, a ja zostałem sam
z Veronicą. Przynajmniej tak mi się wydawało, bo nie zauważyłem
Anthony'ego, który zajął miejsce po mojej drugiej stronie.
- Mama jest głupia - powiedział, a ja podskoczyłem w miejscu.
Odwróciłem się w jego stronę, a on skrzywił się i powtórzył:
- Mama jest głupia.
- Przynajmniej masz mamę - odpowiedziałem cierpko, ale on puścił
to mimo uszu.
- ,,W porządku" nie oznacza ,,dobrze". ,,W porządku"
nie oznacza ,,szczęśliwy". ,,W porządku" to stan, w
którym nie czekasz na kolejny dzień z podekscytowaniem, w którym
nie jesteś szczęśliwy, w którym czasem się zaśmiejesz, ale to
nie oznacza, że jesteś radosny. ,,W porządku" to tylko
zamiennik ,,jeszcze żyję". Taki stan egzystowania, w którym
wszystko jest ci obojętne. Równie dobrze mógłbyś umrzeć i w tym
momencie, ale to i tak byłoby ,,w porządku".
- Kiedy ty tak wydoroślałeś? - Veronica spojrzała na niego ponad
moim ramieniem.
- Kiedy suszyłaś włosy dzisiaj rano - uśmiechnął się do niej,
a ja spojrzałem mu w oczy.
- Dziękuję, że rozumiesz - wyszeptałem, tak, żeby tylko on mógł
mnie usłyszeć. Odpowiedział skinieniem i odszedł, siadając kilka
krzeseł dalej i dając mi do zrozumienia, że mam porozmawiać z
Veronicą.
- Więc - zaczęła, skubiąc nitkę swoich szortów. Były śliczne.
Ona była śliczna. Nadal. Uciekłem wzrokiem na wazon na stole.
- Więc - powtórzyłem, a ona ścisnęła moją rękę, niemo
prosząc mnie, bym na nią spojrzał.
- Pamiętaj, że nadal masz mnie. Zawsze będę przy tobie, nieważne,
co się stanie. Zawsze będę cię kochać, zawsze będę cię
wspierać. Jestem wdzięczna losowi, Boże, jestem tak niesamowicie
wdzięczna, że mogłam cię poznać. Jesteś wspaniałym
człowiekiem. Nie zapominaj o tym.
Ciągle patrzała mi w oczy, a ja nie wytrzymałem i porwałem ją w
objęcia, szlochając w jej obojczyk.
- Była taka młoda, Ronnie, miała tyle życia przed sobą...
- Wiem, Calum, wiem. - gładziła mnie delikatnie po włosach,
szepcząc do mojego ucha. - Zawsze będzie z tobą. Nie widzisz jej,
ale zawsze będziesz tobą.
- Dziękuję.
- Za co? - zdziwiła się.
- Za to, że jesteś - pocałowałem ją w czoło, a ona przytuliła
mnie mocniej.
- Zawsze będę. A ty zawsze będziesz? Obiecałeś mi to, pamiętasz?
- Pamiętam. Zawsze będę przy tobie, kiedy będziesz mnie
potrzebowała.
Spojrzałem w górę odrywając się od niej na chwilę.
- Pamiętasz, kiedy nie zjadłem kolacji, mamo? Na pewno pamiętasz.
Przewidziałaś to. Przewidziałaś, że się zakocham.
------------------
Krótko,
bo to część przejściowa, teraz powolutku nastąpi rozwiązanie akcji
rozdziału drugiego. Tylko 5 części do końca rozdziału 2 i tylko 9 dni do
kwartału Studniowej! Nie będzie mnie wtedy w domu, będę się szlajać po
górach, ale jak tylko wrócę, napiszę do was. Tymczasem proszę was o
wypisanie waszych ulubionych fragmentów z całej Studniowej jak dotąd w
hashtagu #Studniowa, kocham to czytać <3
Pewnie
parę z was już zauważyło, ale zrobiłam trailer pierwszych dwóch
rozdziałów Studniowej i w sumie jestem z niego zadowolona, znajdziecie
go w podstronie 'Trailer'.
W
OGÓLE JESTEM W ROZPACZY, AFTER PO ANGIELSKU SIĘ SKOŃCZYŁ I JESTEM
ZDESPEROWANA, WIĘC NAPISAŁAM DO WYDAWNICTWA, ŻEBY PRZETŁUMACZYLI
KSIĄŻKOWĄ WERSJĘ NA POLSKI (tak, wychodzi książkowa wersja Aftera) I OMG
TEN OSTATNI ROZDZIAŁ BYŁ PERFEKCYJNY *jeśli czytasz Aftera to nie
czytaj dalej aż do następnego akapitu, bo spoileruję* ONA NIE CHCIAŁA GO
POŚLUBIĆ, A ON SIĘ JEJ OŚWIADCZAŁ CIĄGLE, A W OSTATNIM SIĘ SPOTKALI PO
LATACH I ONA DO NIEGO, ŻE CHCE GO POŚLUBIĆ, WIĘC ON DO NIEJ 'TO JEDZIEMY
DO VEGAS', ALE ONA NIE BYŁA PEWNA CZY CHCE OD RAZU, A ON JEJ
POWIEDZIAŁ, ŻE VEGAS JEST KILKANAŚCIE GODZIN DROGI STĄD I WTEDY SIĘ
NAMYŚLI, A ONA TAKA OK I OMG <33333
No i znowu napiszę, że bardzo was kocham i jaram się 'Photograph' Eda Sheerana, bo jest takie Koniowe, yaaaay!
I WŁAŚNIE HOLANDIA WYGRAŁA W KARNYCH MECZ O PÓŁFINAŁ, YESSSSS BICZYS *tylko ja oglądam mecz i piszę część o stypie XD*
",,W porządku" nie oznacza ,,dobrze". ,,W porządku" nie oznacza ,,szczęśliwy". ,,W porządku" to stan, w którym nie czekasz na kolejny dzień z podekscytowaniem, w którym nie jesteś szczęśliwy, w którym czasem się zaśmiejesz, ale to nie oznacza, że jesteś radosny. ,,W porządku" to tylko zamiennik ,,jeszcze żyję". Taki stan egzystowania, w którym wszystko jest ci obojętne. Równie dobrze mógłbyś umrzeć i w tym momencie, ale to i tak byłoby ,,w porządku"."
OdpowiedzUsuń(znów cytacik, eh) OTO NAJMĄDRZEJSZE SŁOWA EVER
Nie wiem skąd Tony to wziął itd, ale ma rację. W 100%. Heh.
Tak mu współczuję, jejku, nawet nie chcę myśleć co on wtedy czuł :C Ronnie powiedziała że zawsze będzie i on też, awh, to było urocze ^^
Zabieram się za następną cząstkę :)
@Toriixdd
Omg Connie moments <33
OdpowiedzUsuńChoc i tak dalej płacze ;__;
Co do do komentarza poiwyzej, zgadzam się ze wszystkim <3
@_need_a_hug_